sobota, 28 stycznia 2012

rozdział II

- Cześć Dziewczyny! - zawołał ochoczo.
- Hej Max ! - odpowiedziałyśmy.
- Jak tam? Gotowe na występ?
- Tak, ale mam taką tremę, że chyba nie wyjdę na scenę. - odparłam
- Ja tak samo. Strasznie się boję. - przytaknęła Jess
- Oj nie przesadzajcie. Jesteście świetne. Napewno sobie poradzicie. :)
- Już tak nie słódź. :)
W końcu weszliśmy do szkoły. Trwały tam ostatnie przygotowania do koncertu. Scena była ogromna. Jakżeby inaczej skoro nasza szkoła organizowała konkurs na tak dużą skalę. Najlepsze jest jednak to, że nasz zespół się tu dostał. Nazywamy się "Born To Be Wild" i gramy rocka, punk rocka itp. Dzisiaj zagramy nasz nowy utwór "Missery Bussines".
- Wow! Robi wrażenie. Jest ogromna. - wybąkałam
- Wiecie co? Już się nie boję. - odparła Jess
- I to jest postawa gwiazdy. - powiedział Max
I wtedy podszedł do nas Garry. Jest naszym trenerem i ma świetne poczucie humoru, ale potrafi być surowy. Dzięki niemu się tu dostaliśmy.
- Co to za pogaduszki? Jeszcze nie na próbie? - powiedział ze śmiechem.
- Zachwycamy się sceną. Jest ogromna. - odparliśmy.
- Robi wrażenie, prawda?
- To my lecimy na próbę.
- Ja myślę. Macie dać z siebie wszystko.
Po drodze spotkaliśmy Gabe'a i PJ'a. Gitarzystę i basistę naszego zespołu.
- Jak tam chłopaki? Stresujecie się? - zagadałam.
- My? W życiu. Mamy to w małym paluszku. Publika nas kocha.
- Nie byłabym tego taka pewna - powiedziałam spoglądając w kierunku grupki osób. ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz