niedziela, 29 stycznia 2012

rozdział III

Z tej oto grupki osób wyszła wysoka brunetka, długie nogi, zgrabna. To była Jane. Wokalistka zespołu, który również startował w tym konkursie: "Simple Plan". Nie lubiła mnie. Zupełnie nie wiem dlaczego. Nigdy jej nic nie zrobiłam, nigdy nie uraziłam ale jak mogłam to zrobić skoro w końcu tak naprawdę nigdy ze sobą nie rozmawiałyśmy. Mój potok myśli przerwał jej głos.
- I co? Boicie się, że przegracie?
- Z wami? Chyba żartujesz! A z resztą co ty do mnie tak na prawdę masz?
- To chyba ty powinnaś wiedzieć najlepiej.
- Wyobraź sobie, że nie wiem. - warknęłam i odeszłam w stronę automatu z napojami.
- Rose, czekaj. - zawołał Max idąc w moją stronę. Nie daj się sprowokować. Ona po prostu chce cię wytrącić z równowagi.
- Wiem, że nie powinnam się nią tak przejmować, ale nie rozumiem po prostu czemu ona mnie tak nie lubi za nic. - mówiłam wciskając nerwowo przyciski w automacie.
- Zapomnijmy o całej sprawie. Ok? A teraz chodźcie wreszcie na próbę. Dziś wasz wielki dzień. Obiecuję będę trzymał mocno za was kciuki. - powiedział uśmiechając się.
- Dzięki Max. Dzięki za to, że zawsze mogę na ciebie liczyć. - powiedziałam łapiąc colę, która wyleciała z automatu.
- Nie ma sprawy w końcu od tego są przyjaciele.
- Ok. Zbieramy się.
- No nie! - krzyknął ktoś z korytarza.
Pobiegliśmy w tamtym kierunku z Maxem. Stał tam Gabe ze swoją gitarą. Wszystko wyglądało ok, ale gdy się dobrze przyjrzałam struny gitary były poodcinane. ...

sobota, 28 stycznia 2012

rozdział II

- Cześć Dziewczyny! - zawołał ochoczo.
- Hej Max ! - odpowiedziałyśmy.
- Jak tam? Gotowe na występ?
- Tak, ale mam taką tremę, że chyba nie wyjdę na scenę. - odparłam
- Ja tak samo. Strasznie się boję. - przytaknęła Jess
- Oj nie przesadzajcie. Jesteście świetne. Napewno sobie poradzicie. :)
- Już tak nie słódź. :)
W końcu weszliśmy do szkoły. Trwały tam ostatnie przygotowania do koncertu. Scena była ogromna. Jakżeby inaczej skoro nasza szkoła organizowała konkurs na tak dużą skalę. Najlepsze jest jednak to, że nasz zespół się tu dostał. Nazywamy się "Born To Be Wild" i gramy rocka, punk rocka itp. Dzisiaj zagramy nasz nowy utwór "Missery Bussines".
- Wow! Robi wrażenie. Jest ogromna. - wybąkałam
- Wiecie co? Już się nie boję. - odparła Jess
- I to jest postawa gwiazdy. - powiedział Max
I wtedy podszedł do nas Garry. Jest naszym trenerem i ma świetne poczucie humoru, ale potrafi być surowy. Dzięki niemu się tu dostaliśmy.
- Co to za pogaduszki? Jeszcze nie na próbie? - powiedział ze śmiechem.
- Zachwycamy się sceną. Jest ogromna. - odparliśmy.
- Robi wrażenie, prawda?
- To my lecimy na próbę.
- Ja myślę. Macie dać z siebie wszystko.
Po drodze spotkaliśmy Gabe'a i PJ'a. Gitarzystę i basistę naszego zespołu.
- Jak tam chłopaki? Stresujecie się? - zagadałam.
- My? W życiu. Mamy to w małym paluszku. Publika nas kocha.
- Nie byłabym tego taka pewna - powiedziałam spoglądając w kierunku grupki osób. ...